Opis
W nowym roku 2011 ruszamy z kolejną odsłoną cyklu "Polish films in English". Startujemy 10 stycznia jedną z najśmieszniejszych komedii "Nie lubię poniedziałku".
Cykl "Polish films in English" to najlepsze polskie produkcje z angielskimi napisami. Powstał przede wszystkim z myślą o obcokrajowcach przebywających w Warszawie, którzy w kinie Alchemia mają szanse obejrzeć najlepsze polskie produkcje. "Polish films in English" to również doskonały sposób na naukę języka angielskiego oraz szansa na spotkanie z najlepszymi polskimi filmami na dużym ekranie!
Rzecz filmu dzieje się pewnego feralnego poniedziałku w Warszawie. Bohaterem zaś jest zbiorowość - kilkanaście osób, których pechowe i skomplikowane perypetie słabiej lub silniej zazębiają się ze sobą. Włoski przemysłowiec Francesco Romanelli przyjeżdża do stolicy Polski w sprawach handlowych, lecz dyrektor centrali, który miał go podejmować, tkwi uwięziony w windzie biurowca. Włocha uroczyście witają Polacy oczekujący kogoś zupełnie innego.
Już na lotnisku wsiada do niewłaściwej taksówki, zostaje sam w centrum obcego miasta. Ostatecznie trafia do biura matrymonialnego, borykającego się z problemem manka, gdzie jest powitany jak wybawca. Akurat do biura przychodzi piękna sprzedawczyni kosmetyków - odurzający zapach perfum wprawia ją w stan nieustannego pobudzenia erotycznego, a uratować ją może tylko ognisty brunet. Marianna i Francesco są sobą oczarowani, jednak Włoch pamięta o pierwotnych powodach swego przybycia do Warszawy. Wyrywa się z objęć seksownej sprzedawczyni, by odnaleźć swych polskich kontrahentów. Przypadkowo udaremnia jeszcze napad na bank... Milicjant kierujący ruchem musi równocześnie opiekować się małym synkiem, bo w przedszkolu panuje różyczka, a żona nie może zwolnić się z pracy - biura matrymonialnego. Delegat gminnej spółdzielni desperacko poszukując części do kombajnu, wdaje się w kłótnię z porywczym taksówkarzem bezustannie robiącym "puste" kursy, wstawiony artysta nie może dotrzeć do domu, bumelant, który zasnął w nieodpowiednim miejscu, zostaje wyniesiony przez dźwig na budowie aż pod niebo.