W sobotę 1 maja drużyna Warsaw Eagles podejmie Pomorze Seahawks w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego. Gospodarze chcą się zrehabilitować z porażkę na inaugurację. Natomiast Jastrzębiom zależy na poprawie bilansu spotkań z rywalem ze stolicy.
W pierwszej kolejce Orły przegrały z The Crew Wrocław aż 0:54. Była to najwyższa porażka w ich ligowej historii. Nic dziwnego, że dodatkową przerwę w meczach wykorzystali trenując w pocie czoła. - Drużyna trzyma się dobrze i jest gotowa na walkę. Bardzo ciężko przepracowaliśmy te dodatkowe dwa tygodnie, aby poprawić się we wszystkich elementach gry. Sztab szkoleniowy jest zadowolony z wysiłku i determinacji, którą pokazali zawodnicy na treningach - podsumował Ian Wilcock, główny trener Eagles.
Przerwę również mieli futboliści Seahawks. - Nasz poprzedni, wygrany mecz z Kozłami był niemal cały miesiąc temu. Tragedia narodowa przerwała sezon i nie zagraliśmy dwóch zaplanowanych spotkań, więc można powiedzieć, że starcie z zawodnikami z Poznania było niemal jak przedsezonowe. Dokładnie też pokazało, że nasza dyspozycja nie była najlepsza. Ważne jednak, że każdy Jastrząb wziął to sobie do serca i ten czas poświęciliśmy na solidne treningi. Jak zawsze jesteśmy zmotywowani, głodni gry i skupiamy się na meczu, jakby miał być naszym ostatnim - zapowiedział Sebastian Krzysztofek, wide receiver Seahawks (na zdjęciu z piłką).
Powrót tego zawodnika jest w tym sezonie wspaniałą wiadomością dla całej drużyny. Popularny „Bambo" to serce pomorskiego zespołu. W poprzednim sezonie doznał poważnego złamania nogi, ale dzięki wytrwałej pracy i determinacji powrócił do czynnego futbolu. Po występie przeciwko Kozłom, teraz szykuje się na konfrontacje z Eagles. - To wspaniałe uczucie znowu grać! Cieszę się, że mogę ponownie walczyć na boisku. Czeka mnie jeszcze wiele pracy, ale chcę wrócić na szczyt. Dam z siebie wszystko i wierzę, że krok po kroku uda mi się tam dojść - podkreślił Krzysztofek.
Tej determinacji i motywacji gospodarze przeciwstawią swoją chęć zamazania fatalnego występu we Wrocławiu: - W drużynie kipią bojowe nastroje. Wszyscy pragniemy udowodnić, że poprzednia klęska była tylko „wypadkiem przy pracy". Będziemy dążyć do zwycięstwa w każdej sekundzie meczu! - niemal wykrzyczał Zbigniew Smyczyński, wide receiver Eagles. Chęć do gry będzie bardzo potrzebna na równi z koncentracją, żeby nie powtórzyć ponownie tych samych błędów. Warszawianie w poprzednim spotkaniu zanotowali jedynie pięć pierwszych prób (!) i gubili piłkę aż dziewięciokrotnie.
Znacznie korzystniej wypadli w swoim pierwszym w tym sezonie meczu zawodnicy Seahawks, którzy pokonali Kozły Poznań 19:0. Jednak oni również nie wspięli się na szczyty swoich możliwości notując zbliżoną do rywali liczbę zdobytych jardów (Kozły 162 a Seahawks 164). Ale z pewnością ich gra będzie stawała się coraz lepsza, w miarę jak nowe elementy drużyny dotrą i dopasują się do siebie.
Niewątpliwie istotna będzie postawa Corneliusa Lamberta, amerykańskiego defensywnego liniowego, który miał wreszcie kilka tygodni na zapoznanie się z kolegami. - Bardzo dobrze czuję się w tej drużynie. Tu zawsze jest miejsce na ciągły rozwój i polepszanie umiejętności. W tym właśnie staram się pomagać kolegom i razem doskonalimy technikę oraz zagrania. Cieszę się, że słuchają moich rad i wcielają je w życie na boisku. Co się zaś tyczy konfrontacji z Eagles to oczywiście obrona będzie niezwykle istotna. To przecież ta formacja wygrywa mecze. Jeśli rywale nie zdobędą punktów to nasze zadanie można uznać za wykonane - powiedział Lambert.
Sobotni mecz będzie kolejnym z ciekawej historii rywalizacji obu zespołów. Drużyny spotykały się między innymi w finałach PLFA (2006 i 2008 - oba wygrane przez Eagles) a także w meczach ligowych. Bilans ogólny przemawia zdecydowanie na korzyść Eagles, którzy prowadzą 4-1. Jednak Jastrzębie zamierzają poprawić ten wynik. - Nasi rywale z pewnością nie zmarnowali dodatkowego czasu i wyciągnęli wnioski z porażki z The Crew. Dlatego spodziewam się twardej i zaciętej walki. Bilans dotychczasowych starć z tą drużyną wypada dla nas słabo, ale w Warszawie postaramy się to zmienić. Kluczem do wygranej będzie konsekwentna gra w ataku, twarda obrona i unikanie błędów. Skoncentrowana postawa w formacjach specjalnych i egzekwowanie dogodnych sytuacji na zdobycie punktów. Nie raz Orły ukarały nas za nieuważną i słabą grę, więc teraz będziemy się mieli na baczności - ostrzegł Krzysztofek.
Ale i Eagles chcą zmienić dotychczasowy bilans, tylko, że na jeszcze bardziej korzystny dla nich. - W zwycięstwie nad Seahawks ma nam pomóc skuteczna i konsekwentna gra w ataku oraz jak zawsze twarda postawa naszej defensywy. Uważam, że główną siłą będzie napędzająca nas żądza zwycięstwa, jak również żelazna konsekwencja oraz brak błędów w formacji ofensywnej. Mamy sobie coś do udowodnienia oraz musimy pokazać, że wciąż jesteśmy faworytem do tytułu mistrza PLFA - odpowiedział Smyczyński.
Jednak najbardziej polubownie i w sposób wyśrodkowany wyraził się trener Wilcock w lapidarnych słowach, z którymi nie sposób się nie zgodzić. - Konfrontacja Jastrzębi z Orłami będzie wspaniałym widowiskiem.
Warsaw Eagles - Pomorze Seahawks
Sobota 1 maja godz. 13:00
Bemowski Ośrodek Piłki Nożnej przy ul. Obrońców Tobruku 11
Wstęp: 5 zł
Ip
Zdjęcie: Jacek Stańczak