Byliśmy, gadaliśmy - Sztuka

Tomek Rygalik: "Wszyscy jesteśmy twórcami"

2010-06-30 10:41:31 | Warszawa

Zwieńczeniem projektu Domoteka Design Days, realizowanego w maju w Domotece był weekend z wyposażeniem wnętrz, który nastąpił po weekendzie ze sztuką, modą i dodatkami modowymi. 29 i 30 maja 2010 r. można było trafić na niepowtarzalne okazje i specjalne promocje, które 80 salonów Domoteki przygotowało z myślą o klientach i odwiedzających. W sobotnie południe, 29 maja, miało miejsce spotkanie ze światowej sławy projektantem mebli, Tomkiem Rygalikiem, który odpowiedział na pytania gości i dziennikarzy.

Tomek Rygalik, łodzianin, projektant. Jak sam się określa, jest na bakier ze wszystkimi trendami. Studiował w Łodzi, Nowym Jorku, a także na brytyjskiej Royal College of Art. Laureat wielu prestiżowych nagród, m.in. First Prize Award w 2006 International Bombay Sapphire Martini Glass Design Competition, BSI Environmental Design Award 2005 czy Rosenthal Design Award 2004. Współpracuje m.in. z Moroso, Artek, Iker, Noti czy Ideal Standard. Jego firma - Tomek Rygalik Studio - działa międzynarodowo.

Karolina Siudyła: - Polska w czasie komunizmu pozostawała poza światowymi trendami. Jak ten okres wpłynął na polski design?
Tomek Rygalik: -  Musze przyznać, że okres komunizmu wpłynął na wzornictwo bardzo twórczo. Niedostatek odczuwalny w wielu sferach życia, tak jak to było wówczas, inspiruje, zmusza do bycia zaradnym i przedsiębiorczym. Wykorzystujemy materiały i przedmioty, które są dostępne i nadajemy im nowe znaczenie, nową użyteczność, nowe życie. Choć czasy były ciężkie, teraz jesteśmy w stanie powiedzieć, że mamy przewagę nad znudzoną, skomercjalizowaną Europą. Z tej lekcji wyciągnęliśmy pozytywne wnioski.

K.S.: - Wiele lat spędził Pan za granicą. Pracował Pan m.in. w Nowym Jorku i Londynie. Obecnie spędza Pan sporo czasu również w Polsce. Co skłoniło Pana do powrotu? Czy znajduje tu Pan więcej wyzwań?
T.R.: - Wróciłem do kraju, ponieważ stąd pochodzę. Mam tu rodzinę, przyjaciół, tu się wychowałem. Poza tym mieszkanie w Polsce nie przeszkadza we współpracy z klientami za granicą. Chcę także wykorzystać dobry czas, jaki obecnie panuje w Polsce. Mamy do czynienia ze swoistym fermentem gospodarczym i kulturowym, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Daje mi to większe pole twórczej ekspresji. W Polsce jest ciągle bardzo dużo do zrobienia.

K.S.: - Studiował Pan zarówno w Polsce jak i na Zachodzie. Czy istnieją jakieś zasadnicze różnice w sposobie kształcenia np. w Stanach, jeśli chodzi o wzornictwo?
T.R.: - Oczywiście daje się zauważyć gigantyczny kontrast pomiędzy szkolnictwem polskim a chociażby amerykańskim. Polskie uczelnie nie motywują studentów, często ograniczają ich horyzonty myślenia poprzez narzucanie twardych wytycznych, skostniałych definicji czy niedostateczna dbałość o rozwój indywidualizmu. Amerykańska szkoła wręcz przeciwnie - stara się  wskrzesić w młodym człowieku entuzjazm do dziedziny, którą studiuje, pomaga mu w poszukiwaniu pasji, nieustannie motywuje. Student ma wiele możliwości i dużą swobodę działania.

K.S.: - W londyńskim Rogal Collage of Art pracował Pan na stanowisku Research Assiociate, gdzie prowadził Pan programy badawczo-rozwojowe. Czy samo projektowanie nie satysfakcjonuje już Pana wystarczająco? Co takiego fascynuje Pana w pracy naukowej?
T.R.: - Ten epizod się skończył, ale dał mi cenny pogląd, jak wiele warte jest ciągłe poszukiwanie. Możliwość testowania swoich pomysłów, kontakt z młodymi ludźmi stanowiły dla mnie żyzny grunt inspiracji. Teraz skoncentrowałem się na pracy twórczej.

K.S.: - Na Akademii Sztuk Pięknych prowadzi Pan grupę PG13. Jaki jest cel tego projektu i kim są skupieni wokół niego ludzie?
T.R.: - Skrót pochodzi od nazwy Pracownia Gościnna, trzynastka to numer porządkowy. Na początku grupa liczyła 13 osób, ale teraz jest ich dużo więcej, z czego jestem dumny. Są to najlepsi studenci, których sam wybieram, selekcjonuję, szukając najlepszego portfolio prac i najbardziej otwartych umysłów. W trakcie spotkań naszej grupy współpracujemy, rozmawiamy, szukamy nowych rozwiązań, budujemy, reprezentujemy eksperymentalny proces projektowania.

K.S.: - Co Pan sądzi o poziomie świadomości Polaków w kwestii wzornictwa?
T.R.: - W tym temacie jest jeszcze dużo jest do zrobienia, ale muszę przyznać, że świadomość Polaków ciągle rośnie. Jesteśmy spontaniczni, lubimy ładne oraz praktyczne rzeczy, coraz częściej potrafimy odróżnić te dobre od tych złych. Potrzeba nam jeszcze trochę czasu, żeby nasze potrzeby stały się bardziej wyrafinowane. Dlatego uważam, że potrzebne są nam wydarzenia, jak choćby Domoteka Design Days i miejsca, jak sama Domoteka.

K.S.: - Projektował Pan dla wielu znanych marek. Z pewnością na co dzień ma Pan kontakt z produktami, które sam Pan stworzył. Czy widzieć je na wystawie w sklepie jest wciąż miłym doświadczeniem?
T.R.: - Oczywiście, że jest to miłe, kiedy widzę, że moje projekty są częścią otaczającego nas świata.  Projektowanie to nie tylko ikony, nazwiska, spektakularne projekty.  Pani zegarek, moje okulary, kamera, buty tego pana – wszystko jest przez kogoś zaprojektowane, za każdym produktem stoi autor. Brakuje nam trochę takiej świadomości. Zdarza się niestety, ze nie stać mnie na produkty mojego autorstwa. Bardzo chciałbym to zmienić Na dodatek, wiele z tych rzeczy nie jest w Polsce dystrybuowanych.

K.S.: - Czy uważa Pan, że wydarzenia takie jak Domoteka Design Days oswajają w jakimś sensie ludzi z estetyką, nowymi trendami, pomagają edukować?
T.R.: - Zdecydowanie tak. Sama rozmowa na temat designu jest elementem edukacji. To także próba dotarcia do przeciętnego odbiorcy i uświadomienia, że wszystko, co nas otacza jest zaprojektowane. Powinno nam zależeć, żeby żyć w świecie jak najbardziej mądrym i rozważnie zaplanowanym, a design jest przecież kluczem do dobrego, godnego życia. Tym bardziej, że Domoteka kieruje swoją ofertę nie tylko do bogatych ludzi, ale też dla posiadaczy średniego portfela.

K.S.: - Czy studia za granicą są przepustką do światowej kariery? Co według Pana jest receptą na sukces?
T.R.: - Studia często ułatwiają dalszy rozwój zawodowy. Otwierają umysł i „popychają” do przodu. Droga do sukcesu to jednak przede wszystkim ciężka praca. Trzeba mieć w sobie dużo pasji, być przedsiębiorczym, wiedzieć, czego się chce i do czego się dąży. Osiągnięcie założonego celu wymaga niespożytych pokładów energii i odwagi, ciągłej aktywności. Człowiek musi podpierać swoją twórczość samym sobą, podejmować wyzwanie każdego dnia, iść do przodu, zarażać innych entuzjazmem. Czy osiągnąłem sukces? Nie wiem – to słowo ma bardzo wiele znaczeń, wiem tylko, że ciągle na niego pracuję.

K.S.: - Dziękuję za rozmowę.

Źródło: materiały prasowe

Słowa kluczowe: demoteka design days warszawa
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Relacja z TIFF 2020
Byliśmy na TIFF FESTIVAL Procesy 2020 [Relacja]

Sprawdź, co się działo podczas tegorocznej edycji TIFF Festival we Wrocławiu.

wywiad
Magdalena Szurek: Najważniejsze w fotografii są emocje i uczucia [WYWIAD]

Rozmawiamy z jurorką konkursu fotograficznego Razem 2020.

Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? - wrażenia po spektaklu "2016 Dokąd?" [FOTO]
Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? - wrażenia po spektaklu "2016 Dokąd?" [FOTO]

Spektakl Zbigniewa Preisnera to wspaniałe widowisko, stawiające ciekawe pytania.

Polecamy
wywiad
Magdalena Szurek: Najważniejsze w fotografii są emocje i uczucia [WYWIAD]

Rozmawiamy z jurorką konkursu fotograficznego Razem 2020.

Relacja z TIFF 2020
Byliśmy na TIFF FESTIVAL Procesy 2020 [Relacja]

Sprawdź, co się działo podczas tegorocznej edycji TIFF Festival we Wrocławiu.

Ostatnio dodane
Relacja z TIFF 2020
Byliśmy na TIFF FESTIVAL Procesy 2020 [Relacja]

Sprawdź, co się działo podczas tegorocznej edycji TIFF Festival we Wrocławiu.

wywiad
Magdalena Szurek: Najważniejsze w fotografii są emocje i uczucia [WYWIAD]

Rozmawiamy z jurorką konkursu fotograficznego Razem 2020.