Opis spektaklu
„Kontrabanda” to uroczo zagmatwana i zabójczo śmieszna farsa, która uruchamia cały teatralny zasób stylów i konwencji, łącząc w szalonym tyglu żarty słowne z dowcipami sytuacyjnymi i komedią pomyłek. Do tego jak zwykle w Teatrze Komedia – znakomita gwiazdorska obsada, niezwykle efektowna dekoracja i przebojowa inscenizacja.
Zabawa i śmiech w najczystszej postaci!
Bilety na spektakl
Aktualnie nie posiadamy informacji o biletach na Kontrabanda.
Kiedy i gdzie grają
Nie posiadamy informacji o tym kiedy i gdzie grają w teatrach sepektakl Kontrabanda (Teatr Komedia, Warszawa).
Zdjęcia ze spektaklu
Aktualnie nie posiadamy zdjęć ze spektaklu Kontrabanda (Teatr Komedia, Warszawa).
Obsada i twórcy spektaklu
Aktualnie nie posiadamy informacji o twórcach i obsadzie spektaklu Kontrabanda (Teatr Komedia, Warszawa).
Recenzje, wiadomości
Aktualnie nie posiadamy recenzji oraz wiadomości związanych ze spektaklem Kontrabanda (Teatr Komedia, Warszawa).
Komentarze i opinie
Komentarze, oceny i opinie użytkowników do spektaklu Kontrabanda (Teatr Komedia, Warszawa).
-
Nie moja bajka [0]Filip
2018-03-20 10:20:44Lubię niespodzianki, lubię być zaskakiwany, lubię być wystawiony na próbę, ja jak i moje poczucie humoru. Nie czytając recenzji, gotowy na całkowite zaskoczenie wybrałem się więc przed Świętami Bożego Narodzenia na komedię, a jakże, do Teatru Komedia. Czyli podwójnie utwierdzony, zasiadłem w przemiłym towarzystwie w wygodnym fotelu. Wieczór zapowiadał się przesympatycznie. Tak się zapowiadał, ale taki nie był. Nie wiem czy to będzie dla Państwa zaskoczeniem, ale nie była to wina towarzystwa, nie była to wina zbyt drogiego ubera, przyczyną nie były też jakiekolwiek smutne wieści od bliższych czy dalszych przyjaciół, znajomych lub krewnych. Nie. Przyczyny należy upatrywać w moim ogromnym rozczarowaniu, które z minuty na minutę jedynie się potęgowało. Jedynym pozytywnym aspektem sztuki był widz siedzący tuż przede mną. Bawił się wybornie, śmiał się tak szczerze i głośno, że nie mogłem nie podzielać jego radości. Jest to osoba, która z pewnością dobrze się bawiła i wspomina ten wieczór z szerokim uśmiechem na twarzy. Czy właśnie tym stwierdzeniem nie odpowiedziałem sobie sam na ten list, który piszę? Znowu Państwa zaskoczę. Otóż nie. Idę do teatru na sztukę komediową, żeby dobrze się bawić, spędzić miło wieczór i lekkim krokiem wrócić w przemiłym towarzystwie do domu, napić się wina i zakończyć kolejny dzień w cudownym nastroju, jak wiele poprzednich. Gdybym chciał być rozbawianym przebierankami z rodzaju żenujących, śmiesznym chodem wynikłym z wykonywanej pracy, dwu- lub trzykrotnym utopieniem twarzy w paście łososiowej, nagłym „negliżem” apetycznej aktorki, pomyłkami słownymi dotyczącymi nazwisk i imion, proszę mi ufać, włączyłbym telewizor i nastawił kabaret z Mariolką w roli głównej. Obawiam się niestety, że kilka faktów przemawia za Mariolką. Pierwszym jest miejsce i wynikające z niego oczekiwanie. W teatrze chcę dobrej jakości rozrywki, w telewizji takich oczekiwań nie mam. W teatrze nie mam wpływu na mój odbiór, przed telewizorem zawsze mam szansę przyciszyć głos lub przełączyć na inny kanał. Oj próbowałem wyjść ze sztuki w trakcie jej trwania, wierzcie mi, że próbowałem. Niestety moja partnerka jest zbyt grzeczna i dobrze wychowana i nie chcąc przeszkadzać innym widzom oraz sprawiać przykrości aktorom przekonała mnie do pozostania. Martwię się też o młodzież, która grupowo i licznie stawiła się na sztuce. Czy po takim spektaklu nie uznają, że jednak nie warto, że teatr powinien przejść do lamusa, może pomyślą, że teatr jest lamerski, skoro lepsza rozrywka dostępna jest na wyciągnięcie ręki, jeśli jedynie ma owa ręka dostęp do pilota. Czy sztuka ta udowadnia, że zejście literatury pod strzechy poległo, bo nie miało polegać na zejściu poziomem i jakością? W tym przypadku muszę się zgodzić z takim stwierdzeniem. Czy nie mogę być bezpieczny od wszelkich Mariolek w miejscu tak świętym jak i świetnym jakim jest teatr? Po obejrzeniu „Kontrabandy” muszę przyznać, że nie. A to bardzo boli.