Mój boski rozwód
Opis spektaklu
My, jako widzowie, możemy się wzruszyć, a jednocześnie szczerze roześmiać słuchając jak Angela zmaga się z uciekającym czasem. Musi przecież na nowo stać się atrakcyjną kobietą. Angela opowiada nam o swoim życiu tak obrazowo i wciela się w tyle różnych postaci, że trudno uwierzyć, iż to monodram, a nie sztuka wieloobsadowa.
Reżyser o sztuce: ”Angela Kennedy Lipsky to tysiąc razy ja. Po pierwsze rozwodziłem się kilka razy i kobiety rzucały mnie w podobny sposób jak mąż porzucił Angelę, bez litości, okrutnie i podstępnie. Cierpiałem i czułem wszystko to, co przeżywa na scenie Angela Krystyny Podleskiej. Z tym, że tak, jak i ona - doznając kilka razy tej męki i poniewierki – mogłem się już do tego przyzwyczaić i niewiele pamiętać z tych tragicznych, ale i śmiesznych perypetii.
Krysia również nie tylko była rzucana, ale i sama dawała kolejnym mężom dobrze w kość. Lepiej być rzucającą niż porzuconą. Gra tę rolę z wyjątkową znajomością rzeczy.”
W „Boskim rozwodzie” zaciera się to, co damskie i męskie. Ból nie pozwala zapomnieć. Zanikanie cierpienia zaciera pamięć o tym drugim człowieku, z którym się było, nieważne, miesiąc czy jedenaście lat. Czasami boli przez całe życie. I to znaczy, że jeszcze ciągle kochamy.
Jest to opowieść o nas samych z przymrużeniem oka. Wszyscy przecież szukamy miłości, ciepła i nie chcemy być samotni.