Śmierć i dziewczyna. Dramaty księżniczek
Opis spektaklu
Zaczerpnięty z kwartetu smyczkowego Franza Schuberta tytuł wyznacza strukturę każdej z poszczególnych części: rytuałowi przywracania głosu kobietom nieustannie towarzyszyć będzie śmierć jako figura ich losu i przeznaczenia.
Dwa pierwsze utwory podejmują znane motywy baśniowe – Jelinek modyfikuje i reinterpretuje historię Królewny Śnieżki i Śpiącej Królewny. W trzech kolejnych dramatach wprowadza na scenę kobiety współczesne, ale zarazem kobiety-ikony: zaangażowaną w feministyczne ideały lat 70-tych pisarkę Rosamundę (porte parole samej Jelinek), dwie legendarne pisarki kobiece Sylvię Plath i Ingeborg Bachmann, wreszcie Jackie Onassis i Lady D.
Wszystkie z tych postaci otrzymują zaszczytne miano księżniczek – córek króla, które swą wysoką pozycję społeczną uzyskują wyłącznie dzięki figurze Ojca. Fakt podporządkowania mitu kobiecości paradygmatowi patriarchatu Jelinek wykorzystuje jednak przewrotnie, tak jak przewrotnie mówi o swoim scenicznym pisaniu: „W zasadzie moje sztuki nie są sztukami teatralnymi w przyjętym znaczeniu. To teksty przeznaczone do wypowiedzenia i to z wyeksponowanej pozycji mówiącego na scenie, nic więcej”.
Jelinek nazywając swój cykl Dramaty księżniczek, sugeruje jednocześnie dość bezczelną analogię z dramatami królewskimi Szekspira. Gest powierzenia wielkich monologów aktorkom to próba oddania kobietom głosu na scenie, ale nie w sensie teatralnej ecriture feminine, właściwej feministkom drugiej fali, lecz w znaczeniu oddania teatru jako instytucji w ręce kobiet, tak by scena stała się dla nich miejscem aktu publicznego mówienia.
Jak Jelinek obnaża sam teatr, demaskuje jego patriarchalny charakter, który ujawnia się w hierarchicznej relacji między męskim a kobiecym, tak i projekt w Teatrze Dramatycznym pomyślany jest nie tylko jako eksperyment estetyczny, ale także jako rodzaj eksperymentu socjologicznego.
Do realizacji Dramatów księżniczek zaproszone zostały twórczynie z dwóch kręgów kulturowych – z Polski i Niemiec. Wśród nich znajdują się zarówno jeszcze nieznane reżyserki młodego pokolenia – Małgorzata Głuchowska, Agnieszka Korytkowska, Maria Kwiecień oraz Niemka polskiego pochodzenia Dagmara Lutosławska, jak i znakomite doświadczone artystki – niemiecka aktorka i animatorka lalek Suse Wächter oraz polska rzeźbiarka i artystka wideo Anna Baumgart.
Ta ostatnia wchodzi do teatru z radykalną koncepcją przestrzeni – każe umieścić reżyserkom historie księżniczek w betonowej piwnicy Josefa Fritzla. Wprowadza tym samym jeszcze inny głos Jelinek – już nie pisarki, lecz politycznej aktywistki, która o toczącym się w dzień i w nocy przedstawieniu Fritzla pisała w ten sposób: „To nie sztuka wykorzystywać coś jako kobiece ciało, są przecież nadmuchiwane lalki, wydrążone jabłka, zwierzęta. Ale na pewno sztuką jest budowa pomieszczeń na wzór kobiety – świątyni wzniesionej tylko dla żądzy Ojca.”
Mamy nadzieję, że zderzenie z tak silnie patriarchalną czasoprzestrzenią pozwoli twórcom zachować autonomię światów i wyobraźni – wprowadzić do instytucjonalnego teatru model prawdziwie kolektywnej pracy, gdzie nikt sam nie jest autorem.