Opis spektaklu
Nasza Wiera Gran nie spełni Państwa oczekiwań. Nie zaspokoi pragnień wzruszenia, łez i smutku, i całego tego melodramatu, jaki zwyczajowo się do niej przykleja. To nasza bardzo niedobra polska tradycja: krew, łzy i równanie do wyznaczonego nisko standardu obecności, żeby być jak wszyscy. Wiadomo, że najlepiej byłoby, gdyby było tak, jak być powinno. Ale w naszym spektaklu Wiera mówi dziś, że ma dosyć tego spełniania żądań i narzucania tanich marzeń o innych. Bo z tego właśnie wzięło się to, co ją zabiło: nieustannie szerzące się pomówienia, uległość, cenzurowany repertuar, odwoływane koncerty, nieustająca walka, ogólna społeczna zgoda na jej lincz – w efekcie 36 lat milczenia. I dziś od naszej wykreowanej Wiery żąda się, żeby była ładna, w oczekiwanym stylu, żeby opowiedziała o swoim bólu i żeby odegrała wszystkie role, które jej narzucano. A ona nie zgadza się na ten fałsz. Pozwalamy jej być taką, jaką chciała być: turbokiczowata, rozkosznie tandetna, samoświadoma, niewykreowana albo właśnie przekreowana, cała w cekinach, nieuchwytna, wyluzowana, z oswojoną przeszłością, wreszcie wolna, formalna, ekscesowa, bez przeżywania i łkania, bez ściemniania ze sklepu wszystko za 2 złote, bez uładniania.