W ostatni wtorek padł wyrok dla Justyny, która oddała swoje tabletki aborcyjne Ani, osobie w niechcianej ciąży, która chciała odzyskać kontrolę nad swoim ciałem odebraną jej w przemocowej relacji.
Justyna została uznana za „winną udzielenia pomocy” i skazana na 8 miesięcy prac społecznych. Ten wyrok Justyna już dawno wyrobiła wielokrotnie na aborcyjnej infolinii.
Wiemy, że proces i wyrok był czysto polityczny. Po wydaniu wyroku sędzia jeszcze tego samego dnia otrzymała awans. Prokuratura, która wcześniej straszyła 3 latami więzienia, przystała na prace społeczne. Taki wyrok przecież nie narobi namieszania przed wyborami, obejdzie się bez echa? Otóż nie, będziemy się starać by dać znać każdej osobie potrzebującej aborcji, że tak #jakjustyna dalej będziemy pomagać sobie w aborcjach i ani ten wyrok, ani żadna kara tego nie zmieni. Bo nie można karać za pomoc i empatię. Nasza solidarność to nasza najważniejsza broń w walce o prawa i jest i będzie - jak aborcja - ZAWSZE.
Dlatego przyjdź na Patelnię przed metrem centrum w sobotę o 17:00 i razem z nami powiedz, że też pomogłabyś/pomogłxbyś w aborcji, że nie boisz się wyroku i solidaryzujesz się z Justyną. Jeśli chcesz, opowiedz o swojej historii aborcyjnej lub przeczytaj cudzą. Będziemy tańczyć i krzyczeć, bo mamy siebie nawzajem i żadne wyroki tego nie zmienią.
ip