Opis
Niebawem na płodnym polu krajowej alternatywy, po raz trzeci zostanie otworzona butelka ORANŻADY. Skład tego kultowego napoju został powiększony. Oranżada to teraz czterech muzyków. Miało to niewątpliwy wpływ na brzmienie nowej płyty zespołu z Otwocka. Czy muzyka grupy bardzo się zmieniła? Nie. To dalej ta Oranżada serwująca nam psychodelicje. Termin wymyślony przez Michała Krysztofiaka przyjęty i rozpowszechniony przez dziennikarzy Gazety Wyborczej przy okazji wydania pierwszej płyty w 2005 r. Przybyły do zespołu przed nagraniem płyty Maciek Łabudzki (ex Żywiołak) przyczynił się do większego zrytmizowania utworów, wnosząc ze sobą świat przeszkadzajek, bębenków. Za jego sprawą usłyszymy gdzieś w tle utworów dźwięki: okaryny, fujary pasterskiej harmonijki ustnej czy też węgierskiego fletu. Mroczny klimatem, mruczący niski głos pojawiający się w utworze „Samsaramsam”, przypominający śpiewy ludu Tuva to też jego zasługa. Reszta zespołu nie pozostaje w tyle. Robert Derlatka (basista) i Michał Krysztofiak (gitara) położyli duży nacisk na linie wokalne i wykorzystali swoje talenty w użyciu dodatkowego instrumentarium - pianina, harmonijki i duduka. Pojawiają się partie śpiewane razem z zaproszonymi wokalistkami Anią Piotrowską i Karoliną Kozak. Artur Rzempołuch (perkusja) kolejny raz nie ograniczył się do swojego macierzystego zestawu bębnów dokładając dźwięki fletu, Philicorda, oraz nietypowe instrumentarium jak: falująca blacha, przelewana woda.
Powstała płyta niezwykła. Niezwykła dlatego bo z jednej strony to nadal ta sama Oranżada, a z drugiej zupełnie inna płyta od dwóch poprzednich. Płyta pokazuje że w czasach wymuszających na zespołach zmianę kierunku w stronę lżejszych popowych brzmień nie straciła swojego ducha wolności twórczej. Utwory dynamiczne (Samsaramsam, Przecież to masz, Oczekiwanie) sąsiadują z formami delikatnymi, subtelnymi, w pewnym sensie nowymi w twórczości tej grupy (Spóźniony i boso, Dlaczego słońce tak mocno świeci). Całość pływa w specyficznym brzmieniu lat 70 tych (Droga, czy Statek). Różnorodność muzyczna połączona z bardzo spójna warstwą tekstów tworzy zamknięty koncept, album. Ostatni akord tej płyty to mini słuchowisko pt: „Jazda do Otwocka” fragmenty wiersza Mirona Białoszewskiego wykorzystane przez aktorów Teatru im. S. Jaracza w Otwocku Przemka Skoczka i Krzysztofa Czekajewskiego wynoszą płytę ponad zwykłe wydawnictwo z muzyką rockową. Na krążku nie zabrakło muzycznych gości. Swoje zacne płody pozostawili tutaj: Anucha Piotrowska (Żywiołak), Karolina Kozak (działalność solowa, Dr.No), Lidia Jaczech, Bolek Błaszczyk (Grupa MoCarta) z synem Mikołajem, Paweł Jordan (ex Kult).
Podsumowując, trzecie dziecko ORANZADY to bardzo udane dzieło. Płyta za sprawą swojej melodyjności zadowoli fanów szeroko pojętej muzyki młodzieżowej, a za sprawą kompozycji, artyzmu, aranżu, przypadnie również do gustu wytrawnym miłośnikom muzyki alternatywnej, psychodelicznej, dźwięków „odjechanych”. Ma tą cudowną cechę charakterystyczną dla muzyki wartościowej – każdy kolejny odsłuch pozwala coraz bardziej odkrywać te utwory, zaczynamy słyszeć szczegóły których wcześniej nasze zmysły nie zarejestrowały. Muzyka zespołu zmienia się, ewoluuje, ale naczelne hasło określające jego styl pozostaje nadal aktualne: „zbyt popowi jak na awangardę i zbyt awangardowi jak na pop”.
Zatem przygotujmy się na kolejną, trzecią porcję oranżadowych psychodelicji bo naprawdę warto. JEST CZEGO SŁUCHAĆ !