Pamiętajcie o błaźnie
2007-12-17 15:46:51 | WarszawaChciałabym jeszcze raz usiąść przy błaźnie, żeby go posłuchać. Błaznem jest Wiesław Komasa w Teatrze Studio. Jego tekst to patchwork z fragmentów ról błazeńskich z „Wieczoru Trzech Króli”, „Opowieści zimowej”, „Króla Lira”, „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”, „Hamleta” i „Makbeta”.
„Niestety, biedny Yorick! Znałem go, był to człowiek nieskończonego dowcipu i najdoskonalszych konceptów! Tysiąc raz woził mnie na grzbiecie, a teraz, jakże odstręczające jest to dla mej wyobraźni! Zbiera mi się na mdłości, gdy na to patrzę. Tu były wargi, które całowałem, sam nie wiem jak często. Gdzie są teraz twe drwiny? Twe igraszki? Twe piosenki?”.
Za Szekspirem chciałaby się wołać: gdzie zgubiłeś się Yoricku, królewski błaźnie? Jesteś zawsze bardzo potrzebny. Musisz ratować swoim poczuciem humoru. Zadrwij z niemiłościwie panujących. Przekomarzaj się. Daj swój dystans do świata i ludzi. Czaruj. I błazen jest z nami, ale tylko na chwilę. Odchodzi... Nie wróci. Słuchajcie go, póki macie taką szansę. Zabiera ze sobą stołek, na którym siedział. Ma walizkę w dłoni. Spodnie na szelkach i mocno czerwona jedwabna koszula. Szminka na ustach. Maska z białej farby na twarzy. Kłania się na pożegnanie.
Monodram jest bardzo trudną formą, Wiesław Komasa poradził sobie z nią znakomicie. Jego profesjonalizm można tylko podziwiać. Udowadnia, że aktorstwo może być wielką sztuką.
Marta Jadwiga Chowaniec
marta.chowaniec@dlastudenta.pl