Drugi pokój/Kibice
Opis spektaklu
Komediowa forma „Kibiców” podkreśla i uwypukla dramat rozgrywający się w „Drugim pokoju”. Natomiast atmosfera sztuki Herberta pogłębia rozumienie przesłania drugiej części wieczoru.
DRUGI POKÓJ
Autor: Zbigniew Herbert
Opublikowany prawie pół wieku temu dramat („Dialog”, 1958) nic nie traci na swojej aktualności. Zmieniły się czasy, ustrój polityczny, inni są też żyjący dzisiaj ludzie. Jednak po raz kolejny okazuje się, że podstawowe pytania i zagadnienia, dotyczące sensu ludzkiej egzystencji, pozostają te same. Młodzi bohaterowie sztuki ulegają złudzeniu, że brak odpowiedzialności za drugiego człowieka może pozostać bez konsekwencji. Bez konsekwencji prawnych, ale, przede wszystkim, bez konsekwencji moralnych. Przytępiona wrażliwość na potrzeby innych ludzi, tak charakterystyczna dla dzisiejszych czasów, niewątpliwie bardzo ściśle powiązana z silną motywacją w dążeniu do zdobywania pozycji społecznej i, co się z tym wiąże, do gromadzenia dóbr materialnych – to wszystko jest przyczyną rodzącej się bezduszności bohaterów Herberta, która w konsekwencji doprowadza ich do całkowitego moralnego upadku. A wydaje się całkowicie niemożliwe, żeby to sympatyczne, kochające się młode małżeństwo było zdolne do jakiegokolwiek okrucieństwa! Jednak w miarę rozwoju akcji bohaterowie stają się coraz bardziej bezradni, uwikłani, ich zdaniem, w sytuację bez wyjścia. Jedynym rozwiązaniem, w ich mniemaniu, jest obojętność wobec umierającej obok nich staruszki. Udając przed sobą nawzajem, że nic złego w drugim pokoju się nie dzieje, doprowadzają do jej śmierci. Ich lekkomyślność jest przyczyną emocjonalnego i psychicznego wyniszczenia, co staje się dla nich większą karą, niż ta, która mogłaby zostać wymierzona przez społeczeństwo. Chociaż przed sądem najprawdopodobniej nie poniosą za swoje postępowanie żadnych konsekwencji...
Autor: Elin Rachnew
Grający w orkiestrze dwaj zagorzali zwolennicy futbolu całe swoje życie podporządkowują piłce nożnej. Sztuka obfituje w niezwykle zabawne sytuacje, wynikające chociażby z faktu, że jej bohaterowie wszystkie spotykające ich w życiu wydarzenia przyrównują do wydarzeń na boisku piłkarskim. Usta kobiety, w której zakochuje się jeden z nich są tak wspaniałe, jak strzelona przez Johana Cruyffa w 1973 roku bramka z czterdziestu trzech metrów... Opadający jesienny liść nasuwa na myśl tor lotu piłki zmierzającej prosto do bramki... Szef orkiestry, w której grają obaj bohaterowie, to pozbawiony własnego zdania, nic nie znaczący w oczach świata sędzia boczny... Tak całkowite zamknięcie się w świecie futbolu niewątpliwie bywa śmieszne, ale można w nim również dostrzec ucieczkę od normalnego, tego realnego, prawdziwego życia. Marzenia o wygranym meczu zastępują rzeczywistość, kompensują brak wiary we własne możliwości. Oczekiwanie na zwycięstwo ukochanej drużyny usprawiedliwia bierność i nudę życia codziennego. Sukces sportowców, którym kibicują, zastępuje dążenia do osiągnięcia własnego sukcesu w życiu. Analogicznie, jak w „Drugim pokoju” Zbigniewa Herberta bohaterowie nie potrafią wyrwać się z zamkniętego świata, który ich przytłacza, zamyka i niszczy. Mają jedno wielkie marzenie: żeby nasi wreszcie wygrali. W pięknym stylu... "I to na naszym stadionie"!Fantastyczna komedia, jednocześnie przepełniona melancholią.