Opis spektaklu
Trzecia i ostatnia już część cyklu przedstawień "GROSIKI" pt. "OBOK NAS". Tym razem Janusz Józefowicz zebrał a Janusz Stokłosa zaaranżował piosenki z lat 70.. Dzięki temu przedstawieniu wybierzemy się w podróż w lata 70.. "Obok nas" to realia ówczesnego życia, które dziś wydają się odległe, prawie egzotyczne, ale przede wszystkim zabawne.W przedstawieniu wykorzystane są fragmenty kronik filmowych z tamtych lat i nowe interpretacje takich przebojów jak: "Chodź, pomaluj mój świat" z repertuaru zespołu "2+1", "Obok nas" - piosenka z repertuaru Czesława Niemena, "10 w skali Beauforta", "Radość o poranku", "Małe tęsknoty", "Bo z dziewczynami", "Tyle słońca w całym mieście", "Jak pan mógł", "Windą do nieba", "Gdzie ci mężczyźni", "Przyjedź Mamo", "Wiera, Wiera", itd. itd.. Gwarantujemy Państwu świetną zabawę, mile spędzony wieczór i wiele niezapomnianych wrażeń.
opinie o spektaklu:
(...) Starszą widownię obrazki z przeszłości wzruszają do łez, młodszą do łez bawią. Wszyscy są zdziwieni, że przez te kilkanaście lat tak bardzo zmienił się świat "obok nas". Od kroju sukienek po obyczaje i wielką politykę. Nie zestarzały się tylko piosenki z tamtych lat. Gdzie ci mężczyźni , Chodź, pomaluj mi świat czy Dziesięć w skali Beauforta w wykonaniu znanych z Metra artystów brzmią jak świeże przeboje.
(J.Pruszyńska - Twój styl)
(...)Nowa premiera Teatru Studio Buffo "Obok nas. Piosenki z lat 70." gwarantuje 2,5 godziny szampańskiej zabawy z udziałem gwiazd oraz młodych, utalentowanych wokalistów i tancerzy. Nie pierwszy raz duet Józefowicz - Stokłosa sięgnął po hity minionych dekad. Wcześniej były "Grosiki" lat 50. i 60.. I tym razem nie ma mowy o odcinaniu kuponów od cudzej sławy. (...) słuchamy ponad 20 szlagierów z lat 70., które zyskały brawurową i dowcipną oprawę taneczną. Przeważająca część utworów przedstawiona została w formie porywających pastiszy. (...) Najwspanialsze w spektaklu Józefowicza jest to, że portretując lata 70. nie obraża gustów i osobistych wspomnień. Z taktem balansuje na pograniczu pastiszu i nostalgii. Gdy ze sceny płyną pierwsze dźwięki Beaty Laskowskiego, część widzów odpowiada autentycznym wzruszeniem, nie czując, że to kicz. Gdy trzeba, Józefowicz potrafi rozkręcić teatralną machinę na całość, tak, by publiczność śmiała się do łez.
(Jacek Cieślak - Rzeczpospolita)