Zły Autor sztuki: Leopold Tyrmand
Opis spektaklu
Zły, pisany w latach pięćdziesiątych, do dziś nie tylko uwodzi humorem i łotrzykowską fabułą, ale wyraża też ponadczasową, romantyczną tęsknotę za bohaterem, który w pojedynkę próbuje wymierzać światu sprawiedliwość.
Miejski koloryt, język ulicy, lokalny folklor, PRL-owskie realia, to walory opowieści, dzięki której poznajemy warszawski półświatek, podziwiamy czujność Milicji Obywatelskiej, śledzimy pewien interesująco zapowiadający się romans, aż wreszcie zostajemy wciągnięci w wielki kryminalny przekręt, dla którego okazją ma się stać pewien piłkarski mecz… A wszystko to w lekkiej, pełnej absurdu i surrealistycznego poczucia humoru tonacji!
W spektaklu, który podejmuje wybrane wątki powieści i nadaje im dzisiejszą interpretację, współczesna Warszawa przegląda się w Warszawie Tyrmanda.
Zły powraca do nas w momencie, w którym coraz większe triumfy święci w sztuce poetyka kampu i kojarzone z nią ironia, dystans, ostentacyjne wykorzystywanie popularnych gatunków, takich jak komiks czy romans, a więc to wszystko, czego Leopold Tyrmand był przed laty prekursorem. Nie darmo Witold Gombrowicz pisał o Złym: „Powieść kryminalna, romans brukowy? Ależ tak i gorzej nawet: romans z bruku zrujnowanego, z ruin i rozdołów. A jednak to lśni, tryska, brzmi, śpiewa...”
Obsada i twórcy spektaklu
Bilety na spektakl
Kiedy i gdzie grają
Recenzje, wiadomości
Komentarze i opinie
-
"Zly" zupelnie NIEZLY! [0]Grazyna
2011-03-17 10:30:43Trudno z pelnej watkow , w dodatku kultowej niegdys powiesci,zrobic dwugodzinny spektakl... Jednak po jego obejrzeniu mam wrazenie, ze zamysl rezyserski udalo sie calkiem zgrabnie wprowadzic na deski teatru. 17 osob na scenie , to naprawde imponujace, kilka dobrych rol , kilka niezlych.Ciekawa scenografia , sporo humoru... Postac Zlego ledwo zarysowana , troche zabraklo tego pazura! Ale calosc naprawde dobra!!! Polecam! Zwlaszcza mala role Sitarskiego! Jedna istotna uwaga - siedzialam w siodmym rzedzie i niezbyt dobrze slyszalam wszystkie kwestie ( a jeszcze glucha nie jestem!), czy to gwar na sali , czy niezbyt mocne struny glosowe aktorow?...