Loco Star

 

 

Loco Star to kolejny krajowy skład stojący okrakiem między współczesną sceną trójmiejskiej alternatywy, sennym avant popem, a delikatnym, klubowym chilloutem. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro inicjatorem całego zamieszania jest Tomasz Ziętek, muzyk z jednej strony współpracujący z nudziarskim Silver Rocket, z drugiej jednak, z wciąż rozwijającym się avant jazzowym Pink Freud... I chociaż trudno byłoby powiedzieć, że muzyka Loco Star czymkolwiek zaskakuje, debiutanckiej płyty zespołu słucha się całkiem nieźle. Starannie dobrane i pracowicie posklejane dźwięki tworzą na powierzchni piosenek lekko falującą plątaninę barw i brzmień zmieniających się niczym konfiguracje szkiełek w kalejdoskopie. Skojarzenie z kalejdoskopem jest może i banalne, ale w sumie bardzo dobrze oddaje charakter tej muzyki, która także skompilowana jest z niezliczonej ilości pozostających w ciągłym ruchu, wielobarwnych mikroelementów i - co tu dużo mówić – stworzona została wyłącznie w celach rozrywkowych. Ma być ładnie – jest ładnie. Ma być ciepło – jest ciepło. Ma być sennie i marzycielsko – tak właśnie jest. I można oczywiście zarzucić muzykom trywialność, schlebianie koniunkturze czy wreszcie natrętne powielanie oklepanych już schematów. Tyle, że na gruncie polskim mało kto potrafi poruszać się w kręgu tych nurtów muzyki alternatywnego popu, a Loco Star radzi sobie z tym znakomicie i to na światowym poziomie. Nie popada w chilloutowo-avantpopowe nudziarstwo i marazm, a jednocześnie nie przesadza z eksperymentami, zachowując mimo wszystko formułę nowoczesnej piosenki. To w pełnym tego słowa znaczeniu alternatywa dla gwiazdeczek krajowego popu.