Czekając na Godota En attendant Godot
Opis spektaklu
"Zbigniew Zamachowski gra potworne zmęczenie i fizyczny ból; naturalna witalność aktora jest co chwila dramatycznie łamana. Wojciech Malajkat demonstruje resztki nadziei na usensownienie świata wbrew pewności, że wszystko jest absurdem. Jerzy Radziwiłowicz gra pusty patos króla, który zaraz będzie żebrakiem. Jarosław Gajewski - myślotok wylewający się bez celu z człowieka automatu, mądrość sprasowaną w starą płytę puszczaną w kółko. Kwartet tych czterech głosów brzmi mocno i bogato, choć nie brak w nim "boskich dłużyzn". Reżyser nie szuka nowej interpretacji, pokornie ogranicza się do cyzelowania szczegółów. Ma rację: wizerunek ludzkich żuczków, śmiesznych i godnych litości pod obdartym z liści drzewem i lodowatym księżycem - szczególnie wymowny na wielkiej, pustej scenie - wciąż warto przypominać ludzkości, co już zbyt pewnie poczuła się w swojej codziennej dreptaninie."
"Wciąż warto czekać na Godota"
Jacek Sieradzki
Przekrój nr 29/20.07
21-07-2006