Istotą Turandot jest zagadka, tajemnica. To ona decyduje o magnetycznej sile tego widowiska i dreszczu przebiegającym po plecach, gdy Kalaf śpiewa o tym, że nikt nie śpi w Pekinie tej nocy. Kim jest Turandot? Kim jest Liù? Co symbolizuje królewski pałac? Trzy zagadki… Przygotowując własną interpretację dzieła, Mariusz Treliński sięgnął do podświadomości. Reżyser ujawnił, że aby wiarygodnie oddać zamysł autora, odbył wraz z ekipą wiele rozmów z psychoanalitykami. Spektakl jest opowieścią o spotkaniu mężczyzny i kobiety, a to, co widzimy na scenie dokonuje się wewnątrz ludzkiej psychiki. W ten sposób niezrozumiałe staje się przynajmniej prawdziwe. „Turandot jest dla mnie baśnią, a może nawet mitem i jak każdy mit zawiera klucz do zrozumienia naszego życia psychicznego, zarówno świadomego, jak i podświadomego” – mówi Mariusz Treliński.